Zauważymy w spisie wyposażenia na nasz jacht tajemnicze symbole UKF DSC, albo MF/HF DSC. Najczęściej wiemy, ze UKF (VHF) to po prostu zwykła „ukaefka”. Po prostu telefon, w którym trzeba coś nacisnąć aby mówić i nie należy mówić jednocześnie jak w telewizyjnych dyskusjach. Natomiast MF/HF to jest to samo, tylko na większą odległość.
Intrygujący jest dalszy ciąg: DSC; jakieś znaki masońskie. To system naszego bezpieczeństwa na morzu

http://hdwallpapers.fr/situations-rescue-helicopters-people-ocean-hd-wallpaper-34080/
To jest skrót od: Digital Selective Call. Jest to system pozwalający nam wywołać indywidualnie inny statek lub stację brzegową bez powiadamiania wszystkich w zasięgu o naszej chęci plotkowania. Sygnał powiadomienia odezwie się tylko tam, gdzie chcemy. Do wywołania dołączamy jeszcze kanał lub częstotliwość, na której chcemy rozmawiać i to wszystko.
Ktoś usłyszy sygnał, przeczyta na ekranie kto woła i na jakim kanale chce rozmawiać. Ustawia kanał i czeka, a my się odzywamy. I nikt więcej nie jest w to w żaden sposób zaangażowany. Nie zajmujemy miejsca w eterze na wołanie i nikt poza adresatem nie wie, że będziemy sobie gadać.
To ładnie, że ktoś wymyślił coś takiego. Przecież do wywoływania służą częstotliwości te same co do wzywania pomocy, a one powinny być w jak największym stopniu wolne. Nie powinniśmy ich bez istotnego powodu zajmować, bo kto inny może mieć dużo bardziej istotną potrzebę ich użycia.
Tak możemy postąpić dla własnej wygody lecz system DSC spełnia też, a właściwie przede wszystkim, inne funkcje. Służy do rozgłaszania informacji związanych z bezpieczeństwem żeglugi. Stacje brzegowe za pomocą DSC anonsują następujące potem komunikaty. Najczęściej są to komunikaty lub ostrzeżenia nawigacyjne oraz meteorologiczne.
A co z jednostkami niekonwencyjnymi, które nie muszą i najczęściej nie mają radiotelefonu z funkcją DSC? Przecież nie odbiorą takiego wywołania.
Z tego właśnie powodu pozostawiono również rozgłaszanie foniczne na UKF. To znaczy, że najpierw usłyszymy popiskiwanie aparatu oznaczające wejście informacji na DSC, a po chwili odezwie się anons foniczny poprzedzony trzykrotnym słowem „SECURITE”. Na ekraniku odczytamy jakiej informacji i na którym kanale mamy się spodziewać, a po chwili to samo nam powiedzą własnymi słowami.
Jednostki nie wyposażone w DSC nie odbiorą oczywiście żadnego pikania w radiotelefonie, ale usłyszą to samo w anonsie. Wszyscy przestawią aparaty na podany kanał (lub jeden z kanałów) i po chwili można będzie usłyszeć komunikat.
W ten sposób rozgłasza się ważne informacje dotyczące bezpieczeństwa lub wysokiego stopnia pilności. Te ostatnie poprzedzane są trzykrotnie powtarzanym hasłem „PAN PAN”. Po takiej zapowiedzi możemy się najczęściej spodziewać informacji lub prośby dotyczącej pomocy medycznej, jakkolwiek nie tylko.
Wiemy już, że w taki sposób stajemy się odbiorcami ważnych wiadomości lub ostrzeżeń. Jednak powinniśmy też wiedzieć jak sami możemy wykorzystać ten system. Nie jest on zastrzeżony tylko dla stacji brzegowych. Czasem zdarzyć się może, ze mamy jakąś wiedzę, która dla innych też może być istotna. Należy ostrzec wszystkich.
Zauważymy na przykład zagubiony kontener jeszcze unoszący się na wodzie. Taka przeszkoda dla jachtu może być katastrofą, ale i na statku stanowi zagrożenie spowodowania uszkodzeń; np. steru lub śruby. Jeśli jest to w strefie A1, czyli niedaleko od lądu powinniśmy ostrzec wszystkich w okolicy używając UKF.
Jeśli mamy radiotelefon z DSC powinniśmy wybrać z menu rodzaj anonsu: „SAFETY”, a następnie adresata: „DO WSZYSTKICH” (All ships albo All stations). Wpisujemy tez kanał, na którym nadamy komunikat. Wciskamy SEND i „poszło…” Po chwili powinniśmy to samo powiedzieć na kanale 16 poprzedzając anons trzykrotnym „SECURITE” oraz All Stations.
W ten sposób wszystkie statki w zasięgu zostaną powiadomione o tym że mamy coś ważnego do powiedzenia. Większość poprzez pikanie i odczyt z ekranika, a potem jeszcze informację foniczną. Jednostki niekonwencyjne tylko fonicznie na kanale 16 też zostaną powiadomione. Wszyscy będą wiedzieli na który kanał należy przełączyć UKF aby nas wysłuchać.
Wtedy dopiero na wskazanym przez nas kanale możemy powiedzieć coś ważnego w naszym odczuciu do wszystkich w zasięgu naszego nadajnika.
Tak samo postąpimy gdybyśmy potrzebowali porady albo pomocy medycznej jeśli jest to pilne. Taka korespondencja jest ważna dla nas samych; nie dotyczy bezpieczeństwa innych statków. Dlatego też należy jej nadać inny priorytet. W menu DSC wybierzemy „URGENT”, a na fonii zaanonsujemy trzykrotnym „PAN PAN”. Można to nadać „do wszystkich” i odbiorą wszyscy w zasięgu, a więc i najbliższa stacja brzegowa.
Powinniśmy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że poza wielkimi statkami wycieczkowymi nie znajdziemy lekarza na żadnym innym. Bardziej rozsądnym byłoby wysłanie w takiej sytuacji wywołania tylko do najbliższej stacji brzegowej jeśli mamy do dyspozycji jedynie nadajnik UKF (na większości jachtów). Powinniśmy umieć to wykonać.
Aby wysłać wiadomość za pomocą DSC do konkretnego odbiorcy musimy znać jego numer MMSI (Maritime Mobile Selective Identity code). To jest taka wizytówka każdej stacji radiowej. Jeśli mamy radiotelefon UKF z DSC to również nam przydzielono taki identyfikator, chociaż nie zawsze sami o tym wiemy.
A jeśli nie wiemy, to powinniśmy wiedzieć gdzie go znaleźć. Nasz numer jest podany w Licencji Radiowej (razem z przydzielonym „sygnałem wywoławczym – Call Sign”), a potem wpisany do pamięci radiotelefonu.
A skąd wziąć numer stacji, którą chcemy wywołać? Po raz kolejny musimy sięgnąć do ALRS (Admiralty List of Radio Signals). W tomie 5 znajdziemy spisy stacji na każdy rejon, czyli zasięg poszczególnych urządzeń. Zasięg UKF to obszar A1. Odnajdziemy kraj u którego wybrzeży płyniemy, a w tym kraju stację do której nam najbliżej. Odczytamy jej numer, pozycję oraz zasięg.
Jeśli wpiszemy ten numer, priorytet ( w tym przypadku „URGENT”) oraz kanał, na którym chcemy rozmawiać to sygnał alarmujący odezwie się tylko na tej stacji. Po paru minutach możemy zacząć stację wywoływać głosem na wskazanym kanale. Wiadomość poprzedzimy trzykrotnym „PAN PAN”.
Nie pierwszy już raz okazuje się, że posiadanie na pokładzie odpowiednich tomów (aktualnych) ALRS może być ściśle związane z bezpieczeństwem załogi. Nie warto w czasie inspekcji korzystać z „przechodnich” publikacji. Warto je mieć własne na pokładzie.
Udowodnimy taką (niekoniecznie popularną) tezę jeszcze raz. Gdyby zdarzyło się coś, co nakaże nam wzywanie pomocy najlepiej dla nas będzie gdy zrobimy to skutecznie. Na jachcie zwykle odruchowo sięgamy po UKF-kę.
Ale spójrzmy na mapkę poniżej.
Od Lizbony aż po Huelvę w Zatoce Kadyksu NIE MA żadnej stacji brzegowej, która nas może odebrać na UKF. Kolor zielony oznacza, że ten obszar jest obsługiwany przez stacje na falach średnich. A więc tylko radio pośredniofalowe umożliwi nam zaalarmowanie ratownictwa SAR poprzez stację brzegową.
Z kolei od Porto po Lizbonę nikt nas nie odbierze nawet na falach średnich. Na tym odcinku tylko wysoka częstotliwość albo satelitarny INMARSAT. A południowe wybrzeże Maroka? A Libii? Tam też wcale nie ma radiowych stacji brzegowych.
Będąc w tych rejonach pozostaje nam łączność przydzielona dla obszaru A3, czyli wysokie częstotliwości radiowe albo łączność satelitarna. Jeśli nie mamy takich urządzeń pozostaje nam alarmowanie „do wszystkich statków” w nadziei, że któryś odbierze i przekaże nasz alarm własnymi nadajnikami dalej.
Na koniec parę słów o telefonach komórkowych, które sprawdzają się na Mazurach. Na morzu się nie sprawdzą. A to z paru powodów.
Przede wszystkim mają o wiele mniejszy zasięg od UKF. Ani stacje brzegowe ani służby SAR nie będą mogły nas zlokalizować. Nie ma też żadnej technicznej możliwości żeby odebrał nas jakiś statek. Wreszcie wyobraźmy sobie jeszcze, że szukając gorączkowo sieci, a potem jakiegoś numeru alarmowego np. w Libii w krótkim czasie rozładujemy baterię. No i pozamiatane…
Na jachcie należy mieć to, co na morzu jest skuteczne. Nie oszukujmy się sami; to może kosztować czyjeś życie.